Uwielbiam Grecję. Byłam już na Riwierze Olimpijskiej i na Krecie, a ostatnie wakacje zdecydowałam się spędzić z mężem na Rodos. Wiedziałam już czego się spodziewać i nie zawiodłam się. Rodos jest przepiękne. Byliśmy w apartamencie w małym miasteczku Faliraki. Miejsce dla nas idealne. Z jednej strony fajne uliczki, małe greckie knajpki, z drugiej spokojna plaża. Była to też świetna baza wypadowa do wycieczek. Na początek wybraliśmy się do pobliskiej stolicy wyspy miasta Rodos. Przepiękna starówka robi wrażenie. Ponadto jest mnóstwo straganów, restauracji, klimatycznych uliczek. Nie można się nudzić ani w dzień, ani po zmroku, kiedy ulice wciąż tętnią życiem. Na kolejne dni postanowiliśmy wynająć samochód. Na wyspie nie ma dużego ruchu, drogi za to często wiodą przez malownicze tereny górskie dlatego podróżowanie w ten sposób to sama przyjemność. Pojechaliśmy do słynnego Lindos. To stare miasteczko, położone na Zgórzach które już z daleka wyróżnia się ze względu na biały kolor wszystkich budynków. Na szczycie znajduje się Akropol do którego prowadzą długie schody. Widok z góry niesamowity. Samo miasteczko też robi wrażenie wąskimi uliczkami i niepowtarzalną architekturą. Po zwiedzaniu resztę dni poświeciliśmy na relaks na plaży, kąpiele i oczywiście korzystanie z uroków ukochanej greckiej kuchni. Za rok z pewnością odwiedzimy kolejną grecką wyspę.
Komentarze